O czym chciałbyś poczytać?
Wybierz markę

Czy warto mieszkać na wsi?

Wieś budzi różne skojarzenia. Z jednej strony wieśniactwo i wiocha, a z drugiej spokój, natura i cisza. Mieszkanie poza miastem wiąże się z wieloma osobliwymi sprawami. Chłopstwo, rolnictwo, folklor, ludowość – te pojęcia przychodzą nam na myśl, gdy myślimy o wsi. Jaki jest współczesny obraz tych pojęć i jak kształtują się trend.

Wieś w historii

Dychotomia miasto-wieś objawia się w różnych aspektach. Dlatego jest to wdzięczny temat dla artystów, którzy czasem zwracają swe spojrzenia na pozytywne i negatywne strony życia w obu typach miejsc. Dostrzegano m.in. sielankowość wsi:

Wsi spokojna, wsi wesoła!

Który głos twej chwale zdoła?

Kto twe wczasy, kto pożytki

Może wspomnieć zaraz wszytki?

„Pieśń świętojańska o Sobótce”, Jan Kochanowski

Kochanowski jest jednak lekko stronniczy – w końcu porzucił karierę na dworze i królewskie zbytki na rzecz życia w oddalonym nieco od centrum państwowych wydarzeń Czarnolesie. Nie wydaje się to jednak sprawiedliwe oddanie stanu rzeczy. Tworzący w tej samej epoce Mikołaj Rej w swojej “Krótkiej rozprawie między trzema osobami, Panem, Wójtem a Plebanem” ilustruje konflikt społeczny pomiędzy stanem szlacheckim, duchownym i chłopskim, który objawia się w wyzysku klasy rolniczej. Rej opisuje sytuację typowego mieszkańca wsi, zmuszonego przez system do pracy na rzecz pana i Kościoła, co wpędza go w nędzę. Chłop nie może się bronić, bo stoi najniżej w hierarchii społecznej, więc pracuje w pocie czoła od wschodu do zachodu słońca, ale owoce jego pracy są w znacznej mierze zabierane przez panujących. Mieszkańcy wsi są także przypisani do ziemi – nie mogą z własnej woli przeprowadzać się do innej osady

Sytuacja ta nie ulegała poprawie przez stulecia, a wręcz się pogarszała. Mówi się wręcz o specyficznym ustroju gospodarczym pierwszej Rzeczpospolitej – gospodarce folwarczno-pańszczyźnianej. System ten był oparty o przymusową, intensywną – wręcz quasi-niewolniczą pracę rolniczą chłopów, zorganizowanych w folwarki, czyli majątki szlacheckie lub kościelne z ogromnymi połaciami pól (nieco podobne do rzymskich latyfundiów), na których pracowali mieszkańcy położonej w okolicy wsi. Władza szlachty nad poddanymi była powiększana coraz bardziej dzięki nadawanym przez króla przywilejom – polska arystokracja stawała się niemal samowładcami w swoich włościach.

chłop-orze-pole-rolnictwo
Choć wieś może mieć sielankowy klimat, to bez wątpienia praca na roli jest wymagająca i wyczerpująca.

Niektórzy historycy zwracają uwagę, że dualizm gospodarczy, który wykształcił się w Europie późnego średniowiecza, sprawił, że brzemię pańszczyzny (pracy, którą chłop musiał wykonywać na polu swojego pana – właściciela wioski lub folwarku – i z której nie czerpał zysku) stawało się coraz większe. 

Dualizm gospodarczy – dwutorowy rozwój gospodarczy; w nowożytnej Europie polegał na powstaniu w krajach leżących na wschód od Łaby gospodarki folwarczno-pańszczyźnianej (rolnictwo ekstensywne), a na zachód początków gospodarki kapitalistycznej (rolnictwo intensywne).

Źródło: Wikipedia

To jednak prowadziło do umocnienia roli klasy posiadaczy ziemskich, czyli szlachty, a to z kolei uniemożliwiło w Rzeczpospolitej zapanowanie monarchii absolutnej, co na zachodzie Europy w XVII wieku było typowe. Jednak ten być może pozytywny skutek w następnym stuleciu został zrównoważony, a wręcz przebity przez negatywną konsekwencję ustroju folwarcznego, czyli opartego na rolnictwie – brak bodźca do inicjacji rewolucji przemysłowej. Zachód, który już od średniowiecza rozwijał manufaktury i rzemiosło, miał dobrą podstawę do industrializacji, gdy tylko pojawiła się odpowiednia technologia, jednak na wschodzie Europy nie było takiej sprzyjającej uprzemysłowieniu struktury społecznej.

Zacofanie wynikające z nędzy chłopów i fundamentalnych wad ustroju gospodarczego opartego na folwarkach dostrzegano w epoce Oświecenia i później. Nawet w “Panu Tadeuszu” w księdze o weselu Mickiewicz wsadził w usta Tadeusza i Zosi myśl, że trzeba uwolnić chłopów od pańszczyzny. Podobnie widział to już po przeminięciu romantyzmu Prus, który w “Faraonie” stawia sprawę chłopską jako jedną z głównych osi fabularnych, a także maluje alegoryczny obraz chłopa, który 10 lat budował kanał irygacyjny, a przez ministra i szlachtę idącą z wojskiem na manewry, praca tego człowieka została w kilka godzin obrócona wniwecz, co doprowadza biednego rolnika do rozpaczy i samobójstwa. Historyczne realia służyły autorowi do pokazania współczesnych mu problemów. To właśnie w pobudzeniu wiejskiego ludu upatrywano też szans powodzenia polskich powstań, już przy insurekcji kościuszkowskiej – wyrazem tego był chociażby Uniwersał połaniecki. Nie było wątpliwości, że liczebność stanu chłopskiego i jego znaczenie gospodarcze było kluczowe. Stąd w czasie zaborów starano się pobudzać narodową tożsamość tej klasy. Znamienny jest jednak fakt, że chłopi uzyskali wolność w postaci zniesienia pańszczyzny dopiero w drugiej połowie XIX wieku (przynajmniej w zaborze rosyjskim).

dworek-szlachecki-na-wsi
Polski system folwarczny pozostawił po sobie wiele dworków wiejskich – siedziby lokalnych posiadaczy ziemskich, takich jak przedstawione w „Panu Tadeuszu” Soplicowo. Wiele z nich jest obecnie ruinami, zniszczonymi przez zaniedbanie, upływ czasu i wojny.

Wiek XX na polskiej wsi to okres fundamentalnych zmian. Tytuły szlacheckie, dziedziczone w dawnych czasach, przestały być jakimkolwiek przywilejem, jednak majątek posiadaczy ziemskich tak czy inaczej pozostawał. Mimo więc utraty częściowo politycznej przewagi – chłopi mieli takie samo prawo głosu, co ziemianie, stąd tak silna pozycja m.in. Wincentego Witosa i PSL-u w okresie międzywojennym – potomkowie dawnej arystokracji wciąż żyli, można rzec, w folwarcznym stylu, co doskonale zostało oddane chociażby w “Przedwiośniu” Żeromskiego czy ironicznie pokazane w “Ferdydurke” Gombrowicza. Tę inercję potęgowały nieudane próby reformy rolnej, czyli parcelacji i oddania chłopom ziemi na własność. Niestety, to udało się z lepszymi i gorszymi skutkami dopiero w czasach pierwszych rządów Gomułki w po II Wojnie Światowej. Warto dodać, że choć na tzw. Ziemiach Odzyskanych rzeczywiście utworzono wiele Państwowych Gospodarstw Rolnych, to jednak prawo chłopów do posiadania małoobszarowych gospodarstw było ewenementem w bloku krajów komunistycznych.

W ciągu trzech ostatnich dekad na wsi wiele się zmieniło. Z jednej strony, likwidacja PGR-ów spowodowała duże bezrobocie i stworzyła obszary biedy na polskich prowincjach. Z drugiej jednak, Polska weszła kilka lat później do Unii Europejskiej, dzięki czemu rolnicy mogą otrzymywać fundusze i dofinansowania, a także objęci są pewną ochroną (oczywiście, muszą też spełniać standardy) i Wspólną Polityką Rolną. Niestety, patrząc na wskaźniki zatrudnienia w rolnictwie i udziału tego sektora w tworzeniu PKB, można zauważyć niską produktywność tej branży w Polsce. Przekłada się to na wiele problemów, m.in. konieczność trwania tej grupy społecznej w KRUS-ie, zamiast partycypacji w powszechnym systemie emerytalnym, który jednak jest dobrze dostosowany do bardziej produktywnych zawodów. Zagrożeniem dla wsi pozostają też trendy globalizacyjne i otwartość handlowa, trudno jednak postulować bardziej protekcjonistyczną linię polityki polskiej, bo zapewne odbiłoby się to głównie na konsumentach.

Wieś w kulturze i kultura na wsi

“Odi profanum vulgus et arceo”, czyli „Nienawidzę nieoświeconego tłumu i unikam go” – pisał Horacy w swojej odzie z I wieku p.n.e. Choć słowa rzymskiego poety odnosiły się raczej do miejskiego motłochu i są od tysięcy lat manifestem odrzucenia dogmatyzmu i fundamentalizmu (którym masy częściej się poddają), to dobrze wyrażają także stosunek intelektualistów i ludzi władzy do stanu chłopskiego. Choć wiejski lud nigdy nie był na szpicy rozwoju cywilizacyjnego, to jednak był on zawsze kluczowym elementem. Bez nadwyżki żywności nie ma miast i nie ma postępu, a zatem nie ma cywilizacji. Widać to również w ekonomii rozwoju, która to próbuje odpowiedzieć na problem zacofania gospodarczego niektórych krajów – większość teorii wskazuje, że do przyspieszenia ekonomicznego potrzebna jest duża produktywność rolnictwa.

Nie oznacza to jednak, że w aspekcie kultury na wsi nic się nie działo przez stulecia. Wspominaliśmy już wcześniej renesansowych autorów, którzy dostrzegali uroki i przywary wiejskiego życia. Zaznaczmy jednak, że tematyka chłopska w kulturze jest w zasadzie tak stara, jak sam polski język. Wszakże pierwsze zachowane zdanie w języku polskim brzmi: “Daj, ać ja pobruszę, a ty poczywaj”, czyli “Daj, niech ja pomielę (pokręcę żarna), a ty odpoczywaj”, wypowiedziane przez chłopa do swojej żony w XIII wieku. Zawiera w sobie ono typową rolniczą czynność – produkcję mąki na potrzeby rodziny.

żarna-kamienie-młyńskie
Żarna, z których potem wyewoluowały kamienie młyńskie, służyły od niepamiętnych czasów do wyrobu mąki. Były to po prostu dwa kamienie, pomiędzy które wkładało się ziarna zboża, a następnie rozgniatało się je.

W późniejszych epokach obraz wsi kształtowany był, podobnie jak wyżej opisywaliśmy, dwubiegunowo. Z jednej strony pokazywano sielankowość życia spokojnego i w zgodzie z naturą. Wieś funkcjonowała jako odskocznia od miasta, które utożsamiać można ze zgiełkiem, politykierstwem, nieszczerością i problemami społecznymi. Z drugiej strony – wieś to ubóstwo, nędza, brud i ciężka praca na polu.

Taka dychotomia budziła w artystach fascynację ludowością. Zainteresowanie folklorem było charakterystyczne dla romantyzmu, co znalazło swoje odzwierciedlenie w “Dziadach” cz. II Mickiewicza, gdzie opisane są ludowe zwyczaje związane z Dniem Zadusznym. Ta chłopomania, czyli właśnie fascynacja życiem wiejskiego ludu widoczna była również w epoce Młodej Polski, gdzie jednak autorzy widzieli, jak ważną rolę może odgrywać stan chłopski w kontekście niepodległości, a konkretniej jego konflikt z ziemiaństwem. W poezji charakter i klimat wiejskiego życia oddawał Kasprowicz, zaś społeczne podziały zilustrował doskonale Wyspiański w “Weselu”.

Są i tacy, co mną gardzą,

żem jest ze wsi, bom jest z chłopa.

Patrzą koso — zbędą prędko,

a tu mi na sercu lentko.

Sami swoi, polska szopa,

i ja z chłopa, i wy z chłopa.

„Wesele”, Stanisław Wyspiański

Zdarzały się jednak pochwalne teksty o wsi, jak choćby “Pokój Wsi” Leopolda Staffa. W przeciwieństwie do Kasprowicza skupia się nad poświęceniem ludzi i respektuje wytwarzane przez nich najpotrzebniejsze surowce. 

Bez wątpienia szczytem fascynacji mieszkańcami wsi tamtego okresu jest powieść “Chłopi” Władysława Stanisława Reymonta. W 1924r. za to dzieło autor otrzymał literacką nagrodę Nobla. Jest to bodaj najpełniejszy wgląd w to, jak wygląda codzienność chłopa. Prace wykonywane na wsi opisane przez Reymonta mają czasem rytualny charakter – np. scena koszenia łąki czy spełnianie prastarego obowiązku siania przez chorego Borynę. 

chłopi-reymont-rękopis
Oryginalny rękopis „Chłopów” Reymonta – wybitnego dzieła, pierwszego tak kompleksowo ukazującego życie ludzi na wsi.

Jak zaś wygląda życie kulturalne na wsi współcześnie? Cóż, zapewne próżno szukać tam tak klimatycznych “imprez kulturalnych” jak święto Dziadów, lecz zapewne pewna doza folkloru jest obecna – np. w postaci świąt rolniczych, jak dożynki. To jednak niewiele. Z badania Instytutu Spraw Publicznych wynika, że głównym nośnikiem kultury na wsiach jest, niestety, telewizja – średnio mieszkaniec wsi ogląda ją przez 2,5 godziny dziennie (dane z 2016r.). Zinstytucjonalizowane uczestnictwo w kulturze jest możliwe na takich terenach tylko w postaci lokalnych domów kultury lub filii bibliotek miejskich. Inne organizacje są już jednak zlokalizowane w mieście, może poza kołami gospodyń czy podmiotami powiązanymi z Kościołem. Mimo to większość badanych ocenia pozytywnie zmiany zachodzące w życiu kulturalnym na wsi. W szczególności widać to w doganianiu miast w aspekcie dostępu do internetu – ma go średnio prawie 73% mieszkańców wsi.

Trendy urbanizacyjne

Opisawszy wieś, przyjrzyjmy się, jak kształtuje się dynamika demograficzna w miastach oraz pomiędzy miastami a wsiami. Historycznie miasto było wyznacznikiem cywilizacji – sam ten termin można zdefiniować jako ludzie zamieszkujący miasta, większy problem nastręcza raczej zdefiniowanie samego miasta. Pierwszą osadą, co do której w miarę bez wątpliwości można używać tej nazwy, było prawdopodobnie Uruk około 4500 lat p.n.e., położone w Mezopotamii, w dzisiejszym południowym Iraku – choć niektórzy przyznają ten tytuł dla Jerycha, która to osada zamieszkana była już nawet 11 000 lat p.n.e., choć wtedy nie spełniała ona raczej kryteriów bycia miastem.

W kontekście świata współczynnik urbanizacji (odsetek ludzi mieszkających w miastach) wynosi 55% i ciągle rośnie, zaś największym miastem świata jest Tokio, gdzie zamieszkuje 37,5 mln ludzi. Jednak aż w 30 miastach populacja przekracza 10 milionów. Z klasycznej perspektywy ekonomicznej jest to zrozumiałe – produktywność rolnictwa jest znacznie niższa niż przemysłu czy sektora usług, zatem i mniej się zarabia, stąd migracje urbanizacyjne. Taka eksplanacja nie maluje jednak pełnego obrazu dynamiki demograficznej. Paul Krugman, twórca teorii Nowej Geografii Ekonomicznej pokazuje, że koncentracja jest korzystna dla biznesu, przy odpowiednio niskim poziomie kosztów handlu – te z kolei we współczesnym świecie sprzedaży internetowej osiągają najniższy poziom w historii. Za tym idą niższe koszty transportu i powiększanie rozmiarów rynku (a zatem i popytu na produkty) w miastach, w których następuje koncentracja, oraz wzrost płac.

Co ciekawe, urbanizacja może mieć też wpływ na ewolucję biologiczną niektórych gatunków zwierząt. Działalność człowieka i tworzenie obszarów miejskich mają ważny i stały wpływ na ten proces, zdaniem naukowców z Uniwersytetu w Waszyngtonie. Wynika to z faktu, że urbanizacja powoduje konieczność przystosowania się do nowych warunków u wielu zwierząt, tj. zmianę niektórych cech gatunkowych, np. rozmiaru. Urbanizacja zmienia funkcjonowanie różnych ekosystemów.

Migracja do metropolii nie jest jednak jednowymiarowym, zawsze pozytywnym procesem. O ile można się pokusić o stwierdzenie, że przy niskiej produktywności sektora rolniczego (wytwarza on ok. 3% PKB Polski przy zatrudnieniu ok. 10% ludności pracującej) migracja do miast ze wsi ma pewien sens, o tyle bardziej skomplikowane czynniki stoją za przeprowadzaniem się pomiędzy miastami lub z miast do wsi. 

freelancer-praca-zdalna
Freelancer ma pewien komfort – może pracować w dowolnym miejscu, o ile ma tam internet. Dlatego bez problemu może zamieszkać na wsi.

Jednym z powodów migracji do wsi ludzi wcale nie zatrudnionych w rolnictwie jest zapewne wzrost popularności pracy zdalnej. Nie ma wątpliwości, że na wsi ceny nieruchomości bywają niższe, a dodatkowo warunki środowiskowe są bardziej ekologiczne, więc może okazać się, że komfort życia i pracy w takim otoczeniu jest większy. Natomiast wzrost liczby zawodów i czynności, które mogą być wykonywane bez fizycznej obecności pracownika w biurze, jest stosunkowo dynamiczny współcześnie. Bez wychodzenia z domu można być m.in.:

  • programistą lub innego typu pracownikiem IT,
  • copywriterem,
  • grafikiem,
  • analitykiem biznesowym (przynajmniej częściowo),
  • architektem,
  • tłumaczem lub nauczycielem obcego języka (mowa o tych, którzy udzielają lekcji przez Skype lub specjalne aplikacje umożliwiające kontakt na żywo na odległość),
  • pisarzem i generalnie artystą,
  • dziennikarzem.

Lista, oczywiście, nie jest wyczerpująca i będzie się zapewne poszerzać o kolejne branże. Dlaczego jednak występują migracje pomiędzy miastami?

W debacie publicznej o trendach demograficznych i migracyjnych coraz częściej spotyka się tezy, że koncentracja ludności w kilku największych miastach Polski nie grozi tak bardzo upadkiem wsi, lecz raczej mniejszych i średnich miast. To właśnie te ośrodki są najbardziej zagrożone zacofaniem w rozwoju, a wręcz wyludnieniem. Główny Urząd Statystyczny sporządził listę miast, w których w największym tempie ubywało ludności od 2002r. Niektóre z tych miejscowości zmalały nawet o 20%! Najwięcej w liczbach bezwzględnych straciła Łódź – jest to jedno z szybciej starzejących się dużych miast.

korek-samochody-ulica-miasto
Korki skutecznie wydłużają czas dojazdu w dużych miastach. Dostarcza to argumentów za przenoszeniem różnych instytucji do mniejszych ośrodków.

Trendy migracyjne pomiędzy miastami, a konkretniej z mniejszych miast do głównych metropolii, są widoczne szczególnie w młodszych pokoleniach. Ma to związek z wyjazdami na studia – w większości prawdą jest, że lepsze uniwersytety znajdują się w głównych ośrodkach miejskich w kraju. Ponadto często perspektywy zawodowe zdają się być bardziej atrakcyjne w Warszawie, Krakowie czy Poznaniu, niż w miastach powiatowych. Jest to w pewnym sensie zrozumiałe, choć niektórzy wskazują na nielogiczność ekonomiczną tego trendu. Zbyt duża peryferyzacja niektórych regionów oznacza też znaczne pogorszenie standardu usług publicznych – np. transportu czy opieki zdrowotnej, co z kolei jawi się jako niesprawiedliwe ze społecznego punktu widzenia. Dlatego podnoszone są argumenty o deglomeracji, czyli planowym przenoszeniu centralnych instytucji publicznych poza Warszawę (gdzie obecnie znajduje się blisko 90% takich podmiotów).

Warto też przyjrzeć się trendom związanym z migracjami wewnątrz samego miasta. W tym temacie napotkać można kilka podobnych, tajemniczo brzmiących pojęć. Jednym z nich jest suburbanizacja – przenoszenie się mieszkańców z centrum miasta na przedmieścia lub do wiosek i miasteczek położonych na peryferiach miasta. Jest ona wynikiem podejmowania przez deweloperów inwestycji budowlanych coraz dalej od centrum, z powodu niedoboru terenów i wyższych cen gruntów. Ponadto, obecnie właściwie jedynie na przedmieściach metropolii (nie licząc wsi) możliwe jest zbudowanie własnego domu wolnostojącego. Skutkiem suburbanizacji jest zwiększenie liczby aut – najczęściej transport publiczny na peryferiach działa gorzej, niż w centrum miasta. To z kolei może skutkować większym zanieczyszczeniem powietrza spalinami i korkami na ulicach. 

autobus-miejski-tłok-transport
Rozrost przedmieść wymaga także sprawnego publicznego transportu miejskiego. Ten jednak nie zawsze jest komfortowym sposobem przemieszczania się, choć na pewno jest ekologiczny.

Wieś czy miasto?

Czy można stworzyć sensowną receptę, która rozwiązałaby dylemat: wieś czy miasto? Prawdopodobnie jest to kwestia zbyt indywidualna, zależna od preferencji każdego z osobna, jednak warto spojrzeć na główne wady i zalety mieszkania na wsi dla tych, którzy mocno się wahają.

Plusy Minusy
możliwość obcowania z naturąkonieczność dojazdu do miasta, głównie własnym środkiem transportu
czystsze powietrze i lepszy stan środowiskabrak miejsc rozrywki i kultury na miejscu
niższe ceny działek i nieruchomościwięcej pracy przy utrzymaniu domu
lepszy kontakt z lokalną społecznościągorsza infrastruktura publiczna (place zabaw, boiska, itp.)
brak tłoku i hałasuutrudnienie w życiu towarzyskim (np. trudniejsze spotykanie się ze znajomymi)

Mieszkanie na wsi to prawie na pewno mieszkanie w domu jednorodzinnym. Z tym wiąże się wiele różnych spraw, trosk, obowiązków i umiejętności, jednak to rozbudowany temat. Na pewno w domu, który z reguły przecież ma większą powierzchnię, niż mieszkanie w bloku, można bardziej popuścić wodze fantazji przy aranżacji. W związku z tym częściej używa się mniej typowych elementów. Dużą popularnością cieszą się liny naturalne. Zrobione są przykładowo z bawełny, juty czy sizalu i kojarzą się z żeglarstwem, majsterkowaniem, czy właśnie rolnictwem. Przykładowo liny bawełniane, cechujące się białym kolorem, doskonale nadają się do wykonywania ozdób – od bardziej skomplikowanej makramy (dekoracji samodzielnej na ścianę lub nakładanej na abażur czy doniczkę), przez podkładkę pod kubek, po małe dodatki przy suficie czy na ścianie w formie samej liny. Z lin naturalnych można też zrobić osłonę-zabezpieczenie pod poręczą na schodach. Ponadto, na wsi z pewnością trzeba będzie czasem korzystać z węzłów, szczególnie przy pracach w ogrodzie – nie bez powodu liny sizalowe czy liny jutowe były stosowane podczas największych podróży morskich z czasów odkryć geograficznych.

Nie trzeba mieszkać na wsi, aby zaaranżować wnętrza w rustykalnym, wiejskim stylu (choć taki wystrój z pewnością sprawiałby ładne wrażenie spójności, gdyby był zastosowany poza miastem). Aby uzyskać taki wygląd pomieszczeń, często korzysta się z drewnianych elementów, dodatków i przedmiotów. Przykładowo, prostym skojarzeniem z terenami wiejskimi są produkty rolnicze, naturalna żywność – owoce z sadów, grzyby z lasu, warzywa z pól. Te z kolei zbierane są do skrzynek i w nich transportowane i sprzedawane (nawet w miastach na rynkach i targach warzywno-owocowych). Jednak drewniane skrzynki, przy odrobinie kreatywności, doskonale sprawdzą się także jako meble – samodzielne, jako podwieszane półki małe szafeczki, lub połączone ze sobą i ramą w formie regału. Naturalnie wyglądające drewno bardzo dobrze komponuje się też z metalem. Jeżeli więc mamy w sobie ducha majsterkowicza, możemy samemu zrobić sobie np. prosty stół czy biurko do pracy. Co prawda wykonanie całości może nie wyjść tak dobrze komuś, kto nie ma stolarskich umiejętności, jednak zrobienie dodatków na blat (np. podstawki pod monitor) czy też zbudowanie blatu i dołączenie go do zakupionych metalowych nóg do stołu może sprawiać bardzo dobre wrażenie, a dodatkowo sprawić trochę radości i pobudzić kreatywność.

Wspominaliśmy już o typowo wiejskich produktach, jak owoce i warzywa prosto z ogródka. Aby móc się cieszyć tym, a także piękną roślinnością na naszym podwórku, trzeba zadbać o odpowiednie podlewanie. Niestety, skoro więcej czasu poświęca się mieszkając na wsi na dojazdy, zakupy, spotkania ze znajomymi, itd., to prawdopodobnie trudniej nieco jest wygospodarować czas na zajmowanie się ogrodem, a tym bardziej takim, w którym mamy drzewka owocowe czy małe poletko. W związku z tym, w nowoczesnych szklarniach i w rolnictwie, ale także w parkach miejskich i na łąkach, stosuje się nowoczesne systemy nawadniające. Są to zestawy składające się z różnorakich elementów, takich jak rury doprowadzające wodę, linie kroplujące, węże pocące, kroplowniki, mikrozraszacze, a całość uzupełniają pompa, korki, kolanka i wiele innych. System nawadniania doskonale nadaje się do podlewania ogrodu, ponieważ dostarcza optymalną ilość wody wprost do strefy korzeniowej rośliny. W związku z tym ogranicza się zużycie tego cennego zasobu, a przy tym wymaga mniej uwagi i wysiłku.

Ogród to także doskonałe miejsce na relaks czy grillowanie. Jednak, szczególnie latem, intensywne promienie słoneczne mogą być uciążliwe, a nawet szkodliwe (o czym pisaliśmy TUTAJ). W związku z tym ludzie często decydują się na kupno parasola ogrodowego. Mankamentem wielu takich produktów jest słaba stabilność – konstrukcja przewraca się pod wpływem wiatru czy potrącenia przy przechodzeniu. Dlatego warto zadbać o odpowiednią stabilizację, a kluczowym elementem jest w tym przypadku solidny, wkopywany w ziemię stojak do parasola ogrodowego.

W domach znacznie częściej niż w blokowych mieszkaniach spotyka się kominki lub kozy (piece wolnostojące). Jest to doskonały element aranżacji. Jednak rola pieca może być znacznie poważniejsza, ponieważ można na nim oprzeć w dużym stopniu ogrzewanie wnętrza. W takim wypadku warto zwrócić uwagę na pewne aspekty. Po pierwsze – odpowiednie drewno. Najlepszy jest grab, dąb i ogólnie twarde drzewa, które stanowią kaloryczny opał, jednak kluczowe jest przede wszystkim wysuszenie tego, co wrzucamy do paleniska. W przeciwnym przypadku uszkodzeniu mogą ulec różne elementy pieca, w tym – i to drugi ważny aspekt posiadania kominka – uszczelnienie drzwiczek. Izolacja wnętrza paleniska jest ważna, ponieważ jej usterka powoduje przedostawanie się dymu do pokoju, w którym stoi kominek oraz zmniejsza ilość ciepła doprowadzaną do pozostałych pomieszczeń. W związku z tym po kilku latach użytkowania warto sprawdzić i być może wymienić uszczelki do pieca. W ofercie sklepu JumboShop znaleźć można sznury uszczelniające i taśmy uszczelniające, którymi obkleja się drzwiczki dookoła – są one przystosowane do pracy w wysokich temperaturach, a montażu można dokonać samodzielnie. 

Wieś jako nieodłączny element społeczeństwa

Mieszkańcy wsi są wciąż ważną częścią nie tylko życia ekonomicznego, lecz także społecznego i politycznego. Co jakiś czas słyszy się o powstaniu nowego ruchu rolniczego, który próbuje zdobyć poparcie chłopów i być ich reprezentantem w parlamencie. Ponadto, trendy urbanizacyjne wcale nie wróżą bardzo złej przyszłości dla wsi, co innego dla małych i średnich miast. Jakość życia na wsi wspomagają nowoczesne rozwiązania budownicze i ogrodnicze, które sprawiają, że przynajmniej jeden z minusów mieszkania poza miastem – konieczność pracy wokół domu i podwórka – jest mniej uciążliwy.

stogi-siano-pole-wieś
Choć mieszkanie na wsi może nie być zawsze sielanką, to jest pewne pierwotne piękno w widoku połaci pól obsianych zbożem, a potem pełnych stogów siana.

Wieś zapewne zawsze będzie też istotnym motywem w kulturze. Artyści współcześni i przyszli, podobnie jak ich poprzednicy, będą znajdować coraz to nowe, odpowiadające ich czasom, zalety spokojnego wiejskiego życia, przeciwstawiając mu “zepsute” i hałaśliwe miejskie środowisko. Inni zaś będą, podobnie jak działo się to też w przeszłości, wskazywać na zacofanie i konserwatyzm chłopstwa czy słabsze warunki infrastrukturalne małych osad, i w tym upatrywać hamulca rozwojowego. Wydaje się jednak sensownym stwierdzenie, że w dobie nasilającego się kryzysu klimatycznego, czyste powietrze i naturalna żywność mogą być istotnymi zaletami wsi, a powiększający się problem ze smogiem czy utrudnionym dostępem do wody w miastach może wzmóc dezurbanizacyjny trend w demografii. Dobrze byłoby zatem zadbać o kultywowanie i rozwój wiejskiej kultury, porzucając “miastocentryczność”, która od czasów rewolucji przemysłowej sprawia, że folklor wydaje się czymś niechcianym i niemodnym.

 

Czy warto mieszkać na wsi? 13

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Scroll to top